XXVII wiek zapisał się w historii Włoch jako czas hiszpańskiego zniewolenia, silnie ugruntowanego rozczłonkowania terytorialnego, klęsk głodu i strat wojennych poniesionych w „nie swojej sprawie” podczas Wojny Trzydziestoletniej (1618 – 1648).
Porównując początek wieku XXVII z analogicznym okresem wieku późniejszego, otrzymamy obraz stagnacji demograficznej i regresu gospodarczego. Najczerniej sytuacja rysowała się na południu Włoch, którego dystans do rozwiniętej północy jeszcze się w tym okresie pogłębił, choć i Lombardia bardzo ucierpiała, stanowiąc pole bitwy Wojny Trzydziestoletniej. Tym niemniej jednak to właśnie południe cierpiało największe jarzmo hiszpańskiego imperializmu, wyrażającego się tam poprzez ciemiężący wybujały fiskalizm. To on właśnie stanie się głównym powodem powstań zbrojnych przeciwko koronie habsburskiej, ale i (a może przede wszystkim) lokalnym oportunistom i wyzyskiwaczom.
Autorem imperialistycznej polityki Królestwa Hiszpanii był książę de Olivares. To on opracował plany przeprowadzanych na szeroką skalę łapanek, dostarczających mięso armatnie w postaci biednych chłopów z wiosek Królestwa Neapolu. Żołdaków, często skutych łańcuchami, przewożono statkami na fronty Wojny Trzydziestoletniej. Ale prócz grabieży ludzi, Hiszpania prowadziła silną eksploatację finansową swych włoskich terytoriów, doprowadzając je tym samym do ruiny. W latach 1636 – 1644 wprowadzono aż 10 nowych podatków oraz składki nadzwyczajne. Kiedy jednak ta polityka okazała się niewydajna i niewystarczająca, wicekról oddał system fiskalny w ręce prywatnych bankierów, którzy dopuszczali się operacji spekulatywnych, które przynosiły im wysokie zyski, rujnując jeszcze bardziej zniewolone i zubożałe społeczeństwo. Mistrzem spekulacji stał się Bartolomeo D’Aquino, o którym śmiało można powiedzieć, że dorobił się na tragedii pobratymców i nędzy regionu. Ludzie jego pokroju inwestowali pieniądze tworząc monopole (przynoszące jeszcze większe zyski), bądź kupując tytuły szlacheckie i fałszując genealogie. W ten sposób w latach 1620 – 1648 pojawiło się wielu „nowych baronów”, służalczych wobec polityki Hiszpanii i złotego cielca. Ten system musiał w końcu wybuchnąć od środka.
Zryw mieszkańców południa Włoch można nazwać tyleż samo powstaniem antyhiszpańskim, co wojną domową, a także rewolucją w sensie marksowskim. Pretekstem do jej wybuchu było wprowadzenie w 1947 roku nowego podatku („gabella”) na owoce, stanowiących główny produkt żywnościowy tych regionów. Ale już rok wcześniej na wrzenia społeczne i widmo bankructwa wicekról odpowiedział uwięzieniem Bartolomeo D’Aquino i próbą uczynienia z niego kozła ofiarnego. Ponieważ ta operacja nie powiodła się (a), wicekról podał się do dymisji, a jego następca musiał zmierzyć się już z rewolucją. 17 lipca 1947, w dniu wprowadzenia rzeczonego podatku, lud Neapolu wyszedł na ulice, powstanie przeniosło się szybko ze stolicy na prowincje, gdzie przybrało charakter prawdziwego powstania chłopskiego, do którego dołączali zbiedzy powracający z frontów Wojny Trzydziestoletniej. Zmieniali się przywódcy. Pierwszym symbolicznym wodzem był dziarski Tomasso Aniello (zwany Masaniello), młody neapolitański sprzedawca ryb. Po jego śmierci na pierwszy plan wysunął się „mózg powstania” – leciwy Giulio Genoino, wprawdzie proludowy i antybaroński, ale gotowy do ugody z Hiszpanami. Rewolucja, radykalizując się właściwym sobie prawem, wysunęła dalej na czoło rusznikarza Gennara Annese, który proklamował republikę. Zaprzysięgła przeciw Habsburgom Francja postanowiła wykorzystać sytuacje (nie bez znaczenia musiał tu być i resentyment aragoński do Królestwa Neapolu) i wysłać tamże księcia Henryka Gwizjusza by objął przywództwo nowonarodzonej republiki. Jednak jego nieudolność, a także umizgi wobec baronów, spowodowały rozbicie powstańców na kolejne frakcje. To doprowadziło w końcu do osłabienia rewolucjonistów i zmiażdżenie powstania przez Hiszpanów w 1968 roku pod wodzą Juana d’Austria, ale i z pomocą miejscowych baronów i ich gwardii. Powstanie neapolitańskie miało zatem charakter nie tylko narodowowyzwoleńczy, bardziej nawet stanowiło starcie ruchów ludowych i demokratycznych z miejscowym skrajnie konserwatywnym establishmentem.
Podobne przyczyny wywołały także zamieszki w wicekrólestwie Sycylii, również ciemiężonego gigantycznymi kontrybucjami. Na wyspie jednak, inaczej niż na półwyspie, powstanie objęło głównie ludność miejską. Pierwszym miastem, które postawiło się hegemonowi było Palermo, zgnębione w 1647 roku klęską głodu. Rewolta pod wodzą Nino della Pelosy wyrażała się paleniem urzędów akcyzy. Szybko zmiażdżona została przez wojska wicekróla i haniebnych baronów by odrodzić się jeszcze w tym samym roku pod wodzą Giuseppe d’Alessio. I to powstanie, sprowokowane wiadomościami o walecznym Neapolu, spotkał podobny los. W roku 1674 natomiast broń podniosła bogata w owych czasach Mesyna. Pobudki były już tym razem inne – antagonizm z Palermo oraz emancypacja bogatego mieszczaństwa pragnącego wolnego handlu (biedota opowiedziała się za Hiszpanią). Pomoc ze strony Francji, która początkowo poparła proklamowaną republikę, tak jak w przypadku Neapolu, okazała się i tym razem tyleż niemrawa, co nieskuteczna. Status quo na terenie Włoch został utrzymany, mimo wciąż słabnącej pozycji Habsburgów na arenie europejskiej.
Skutkiem powstań południowowłoskich XVII wieku było obezwładniające poczucie rezygnacji i stagnacji, zwycięstwo konserwatyzmu, według którego nic nie ma prawa się zmienić i zwrot ku życiu prywatnemu. Owym przytłaczającym nastrojom sprzyjała też nieciekawa sytuacja gospodarcza. Niestety niektóre z tych skutków, głęboko zakorzenione w postaci zinternalizowanej opresji (b), odczuwane bywają do dziś, stąd wciąż niezasypany pozostaje dystans ekonomiczny południa w stosunku do północy, ale i różnice w mentalności oraz wysoka przestępczość na tych terenach.
(a). Mechanizm „kozła ofiarnego”, jak dowodzi Rene Girard, którym rządzą się społeczeństwa w kryzysie, kieruje się prawem tłumu, którym trudno sterować. Tłum sam obiera sobie ofiarę, często na podstawie zakorzenionych wcześniej uprzedzeń. Por. Rene Girard, Kozioł ofiarny, tłum. Mirosław Goszczyńska, Łódź 1987.
(b). Znana w psychologii koncepcja zinternalizowanej opresji, mówi, że ofiary przemocy, uprzedzeń i deprecjacji, uwewnętrzniają ją i same zachowują się agresywnie lub autoagresyjnie. W ten sposób tłumaczy się zarówno zachowanie jednostek, jak i grup społecznych. Zob. Ann Cudd, Analyzing oppression, Oxford University Press, Oxford 2006.
Źródła:
Giuliano Procacci, Historia Włochów, Warszawa 1983.
Józef Andrzej Gierowski, Historia Włoch, Wrocław 2003.
Ann Cudd, Analyzing oppression, Oxford University Press, Oxford 2006.
Rene Girard, Kozioł ofiarny, tłum. Mirosława Goszczyńska, Łódź 1987.