BOLONIA – Być może nie rozpadną się znieniacka, ale mają się na pewno coraz gorzej. Co takiego? Słynne bolońskie Dwie Wieże, przez całe stulecia niszczone z powodu drgań sejsmicznych, wystawiane na rozmaite warunki atmosferyczne. Jednak ostatecznie to nowoczesna cywilizacja skazuje je na zagładę. W ostatnich dziesięcioleciach ruch uliczny naruszył poważnie strukturę tych najwyższych budowli ceglanych w Europie.
„Na ulicach Bolonii panuje zbyt duży ruch. Autobusy nie powinny wjeżdżać do centrum, tak samo jak w Pizie” – twierdzi Enzo Boschi, prezes Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii. Opracowane przez niego studium powolnej destrukcji Wież Asinelli i Garisenda powstało po licznych dyskusjach, w których Boschi ostrzegał przed możliwością zawalenia się wież w następstwie przewidzianego przeprowadzenia linii tramwajowej w ich okolicy. W poniedziałek, 28 lutego, wypowiadał się również na ten temat na konferencji prasowej, zorganizowanej przez posła Fabio Garagnaniego, przeciwnika nowego tramwaju.
Wieże zostały jesienią ubiegłego roku zbadane skanerem laserowym, który z bardzo dużą dokładnością ukazał, w jakich warunkach znajduje się obecnie ich struktura. Pomiary ujawniły liczne deformacje i pęknięcia, prawdopodobnie spowodowane drganiami. Zostaną przeprowadzone jeszcze raz za rok, aby sprawdzić, jak zmienia się sytuacja i w jakim tempie ich struktura ulega osłabieniu.
Wedle Boschiego, jedynym rozwiązaniem może być całkowite zamknięcie ruchu ulicznego w pobliżu zabytków. Obecnie, pod wieżami przejeżdżają rano co minutę dwa autobusy, a w godzinach szczytu nawet trzy. Władze Bolonii zaczynają się przychylać do idei zamknięcia obszaru dla ciężkich pojazdów i zmiany trasy nowego tramwaju Civis. Jednak, jak twierdzi Fabio Garagnani, nie zamierzają ograniczać ruchu prywatnych środków transportu.