Piątek, 17 października był dniem, w którym wielu Włochów miało kłopoty z dostaniem się do pracy i powrotem do domu. Przyczyną takiej sytuacji był strajk środków transportu: autobusów, tramwajów, metra, samolotów, statków.
Strajkujący sprzeciwili się w ten sposób polityce ekonomicznej i społecznej proponowanej przez premiera Berlusconiego. Organizatorem strajku były związki zawodowe: Cub, Cobas i Sdl Intercategoriale. Oprócz pracowników transportu strajkowali także inni przedstawiciele budżetówki jak: straż pożarna, służba zdrowia, szkolnictwo, administracja publiczna. Strajkujący domagali się od rządu dostosowania pensji i emerytur, obniżenia cen, uchylenia reformy Gelmini, ochrony dla służby zdrowia i państwa socjalnego.
Skutki strajku mieszkańcy Półwyspu odczuli na własnej skórze – środki komunikacji, które jeździły sporadycznie, zatłoczone ulice i samochody stojące w korkach. Dodatkowo rzymianie musieli stawić czoła padającemu przez cały poranek deszczu oraz manifestacji związkowców.
Była to główna manifestacja, która rozpoczęła się na Piazza Della Repubblica o 10, a zakończyła na Piazza San Giovanni, a uczestniczyło w niej pół miliona osób.
Według organizatorów w strajku wzięło udział około 2 milionów osób w całych Włoszech.