,

Czy Włosi boją się czarnego kota?

przez bedy

Przesądy są częścią każdej kultury i towarzyszą nam w wielu dziedzinach życia. W obecnych czasach niewiele osób przyznaje się jednak, iż wierzy w jakiekolwiek zabobony.
We Włoszech z najbardziej przesądnymi ludźmi spotkałam się w Neapolu. Już pierwszego dnia otrzymałam od znajomego corno. Jest to amulet w kształcie rogu, który ma nas chronić przed złymi duchami i nieszczęściami. Aby jednak służył nam dobrze, powinien być czerwony, zrobiony ręcznie i co najważniejsze- wręczony przez kogoś, a nie kupiony przez nas samych.
Wiele włoskich przesądów pokrywa się z polskimi. Włosi tak jak my uważają za zły znak czarnego kota, rozbicie lustra czy też przejście pod drabiną. Szczęście przynosi im natomiast czterolistna koniczyna (quadrifoglio) czy też podkowa (ferro di cavallo).
Złym omenem jest tam przede wszystkim rozsypanie soli czy też rozlanie oliwy. Wynika to prawdopodobnie z tego, iż w czasach antycznych były to towary drogocenne. Do woli możemy rozlewać natomiast wino, gdyż przynosi to podobno szczęście. Moczymy wtedy palec w rozlanym winie i dotykamy się nim za uchem.
Co ciekawe, niektórzy uważają również za dobry znak wdepnięcie w… odchody. Niestety nie udało mi się dowiedzieć dlaczego (może na pocieszenie dla tego, kto miał tę „przyjemność”…).
Warto zapamiętać, iż pechową liczbą jest w Italii 17. W średniowieczu była ona symbolem zmarłych, gdyż anagramem rzymskiego XVII jest VIXI, co po łacinie oznacza „żyłem”.
Na koniec powiedzenie: Né di venere né di marte non si sposa e non si parte, czyli w piątki i we wtorki nie bierzemy ślubów ani nie ruszamy w podróż.
Myślę, że nie trzeba brać na poważnie wszystkich tych zaleceń i przestróg, ale ja na przykład mój corno noszę zawsze przy sobie…

Poprzedni

Gdzie Włosi kupują żywność?

Smsy we Włoszech najdroższe w Europie.

Następny

Dodaj komentarz