Erasmus to europejski program wymiany studenckiej głównie w obrębie krajów członkowskich Unii Europejskiej, utworzony w 1987 r. Swą nazwę zawdzięcza Erazmowi z Rotterdamu, filozofowi i myślicielowi, żyjącemu na przełomie XV i XVI w. Do roku 2008 w programie Sokrates Erasmus wzięło udział ponad 1,6 miliona studentów.
Ja również miałam przyjemność podjęcia nauki na uczelni zagranicznej. Jako kraj wyjazdu wybrałam Włochy, a dokładnie jedną z wysp terytorialnie należącą do Włoch – Sardynię. Jest to druga co do wielkości, po Sycylii, wyspa basenu Morza Śródziemnego, usytuowana pomiędzy Korsyką a północnym wybrzeżem Afryki.
Znalazłam się w Cagliari, największym mieście na wyspie, które liczy ponad 150 000 mieszkańców. Jak wynika z liczb, nie jest ono zbyt duże, jednakże stanowi prężnie działający ośrodek akademicki. Universitá degli studi di Cagliari, gdyż tak nazywa się jedyny uniwersytet na wyspie, ma swoją siedzibę właśnie w Cagliari. Oferuje on możliwość studiowania na wielu różnych kierunkach, począwszy od architektury, na naukach politycznych kończąc. Szeroki wybór przedmiotów znajduje odzwierciedlenie w ilości studentów „rodzimych”, jak i zagranicznych, uczestniczących w różnych programach wymiany międzynarodowej. Oprócz „Erasmusów”, można tam spotkać również studentów amerykańskich (zarówno z Ameryki Północnej, jak i Południowej), afrykańskich czy azjatyckich. Taki tygiel narodowościowy może przyprawiać o zawrót głowy, ale stanowi jednocześnie interesujące i ciekawe zjawisko, daje możliwość poznania ludzi z innych krajów, ich zwyczajów i kultur.
Oprócz uczelni, kolejnym miejscem, gdzie mamy kontakt z obcokrajowcami jest dom oczywiście. Wiele osób odstrasza perspektywa mieszkania z ludźmi z innych krajów. Zazwyczaj jednak okazuje się, że strach ma wielkie oczy a przy odrobinie dobrej woli i sympatii z każdej ze stron można stworzyć prawdziwie domową atmosferę.
Trafiłam do mieszkania studenckiego wraz z innymi „Erasmusami”. Pomoc w znalezieniu takiego lokum zaoferował nam kooordynator biura współpracy z za granicą miejscowej uczelni. Kontakt mejlowy pozwolił na zebranie i dopasowanie odpowiedniej liczby osób jeszcze przed przyjazdem na miejsce. I tak skład „naszego zespołu” stanowiło: 2 Szwajcarów, w tym jeden pochodzenia polskiego, Francuz, pochodzenia włoskiego mieszkający na Reunionie, Litwinka z Kowna i moja skromna osoba 😉 Nie znaliśmy się wcześniej, ale czas pokazał, że idealnie do siebie pasujemy. 5 miesięcy spędzone razem były jednymi z najprzyjemniejszych w moim życiu. Pomimo że każdy z nas studiował inny kierunek,nie przeszkadzało nam to we wspólnych wyjściach na plażę, wypadach na piwo czy pizzę. Również różni znajomi często nas odwiedzający, sprawiali, że dom tętnił życiem i nie sposób było się nudzić. Co jakiś czas należało jednak pojawić się na uczelni.
Wiele osób ma duże obawy przed studiami za granicą, przed nauką w obcym języku. Obawy te, o ile uzasadnione przed wyjazdem, po przyjeździe i kilku zajęciach znikają natychmiast. Przyjaźni i pomocni profesorowie oraz pracownicy uczelni, a także mili i otwarci włoscy studenci sprawiają, że czujemy się jak „u siebie” a po pewnym czasie nawet nie zauważamy różnicy między językiem włoskim a polskim. Dodatkowo część materiałów dydaktycznych jest dostępna w języku angielskim, co dla większości studentów zagranicznych stanowi znaczną pomoc, a dla włoskich jest zmorą. Oczywiście nieunikniona staje się znajomość języka włoskiego, choć jeśli znamy angielski, nie powinnyśmy mieć problemu z komunikacją na uczelni, gdyż większość profesorów biegle włada tym językiem.
Warto dodać, że co semestr w Cagliari prowadzone są kursy językowe dla studentów zagranicznych. Stanowią one znakomitą okazję do zawarcia nowych znajomości, gdyż na zajęcia takie uczęszczają nie tylko studenci Erasmusa, ale również innych programów wymiany międzynarodowej. Zajęcia prowadzone są w grupach o różnym stopniu zaawansowania. O przynależności do danej grupy decyduje test, rozwiązywany na pierwszym spotkaniu.
Jednakże nie samą nauką żyje człowiek….w wolnych chwilach, których nie brakuje, istnieje szeroka gama rozrywek, jakie oferuje miasto oraz wyspa. Niewątpliwie na pierwszym miejscu zawsze pozostaną plaże. Włosi określają Sardynię mianem bajecznej wyspy i latem tłumnie zjeżdżają tam celem odpoczynku. Samo Cagliari ma do zaoferowania 2 plaże miejskie (Poetto i Calamosca), które wprawdzie latem dość oblegane, zachowują urok typowy plażom Południa. Po relaksie na złocistym piasku nadchodzi czas na wieczorne szaleństwa przy skocznej muzyce. Na długości kilku kilometrów, wzdłuż Poetto „rozsiane” są bary i dyskoteki plażowe. Jeśli atrakcje miejskie znudzą nam się po pewnym czasie, warto wybrać się na zwiedzanie Sardynii, a zwłaszcza niesamowitych plaż, z których wyspa słynie. Najlepszym sposobem jest chyba wynajęcie samochodu wspólnie ze znajomymi. Umożliwia on dotarcie do miejsc, gdzie ani autobusy ani kolej nie trafia.
By swobodnie podróżować i mieszkać na wyspie niezbędne są pewne środki finansowe. Wysokość grantu różni się w zależności od uczelni, z jakiej się wybieramy, jednak w większości przypadków nie jest ona wystarczająca do pokrycia wszystkich kosztów. Znalezienie dorywczej pracy nie stanowi jednakże większego problemu, zwłaszcza w sezonie letnim.
Nie pozostaje więc chyba nic innego jak tylko pakować się i ruszać po przygodę. Marzenie o plaży z białym piaskiem, hamaku pod palmami i szklaneczce orzeźwiającego napoju może się spełnić. Z ta różnicą tylko, że może zamiast hamaku, dostaniemy leżak;) Owocnej nauki i miłego relaksu!
Cześć!
Wybieram sie na 2 miesiące (lipiec i sierpień) na wymianę studencką do Cagliari. Mam pytanie czy mogłabyś określić mniej więcej jaki jest koszt miesięcznego życia w tym mieście? Mam na myśli tutaj zakwaterowanie + jedzenie + transport i wydatki żeby coś zobaczyć, zwiedzić na wyspie.
Byłabym bardzo wdzięczna!
Pozdrawiam 🙂