,

Francesco Petrarca

przez redakcja

Wiek XIV na półwyspie apenińskim był okresem niezmiernie ciekawym – burzliwym i niespokojnym. W tym okresie wciąż toczyły się bratobójcze walki między gwelfami (stronnikami papieża), a gibelinami (stronnikami cesarza). W 1309 roku papież Klemens V wraz z całą kurią przeniósł siedzibę papiestwa (na 70 lat, jak się okaże) do Awinionu.
Tę schizmę (zachodnią) Petrarca, uważny obserwator życia politycznego swoich czasów, nazwał „niewolą awiniońską”. W Królestwie Neapolu królowali w tym czasie Andegawenowie: między rokiem 1309 a 1343 król Robert (przyjaciel Petrarki), po jego śmierci do 1382 roku –wnuczka Roberta, Joanna I. Na lata 1347 – 1348 przypadła zaś katastrofalna epidemia dżumy. Obyś żył w ciekawych czasach, złorzeczą ponoć Chińczycy. Tak czy inaczej dla kultury był to okres niezmiernie płodny.

Skupiając się tylko na samej literaturze, otrzymamy obraz niezwykle ożywionego krajobrazu Trecenta – dość wymienić Dantego Alghieri (1265 – 1321), Giovanniego Boccaccia (1313 – 1375) i Francesca Petrarkę (1304 – 1374), trzy filary włoskiej literatury. Mówi się, że nic i nikt, nawet Garibaldi, nie miało takiego wpływu na zjednoczenie Włoch, jak telewizja. Oczywiście to anegdota, ale obrazuje rolę, jaka w zjednoczeniu Półwyspu odegrał język i jego (przynajmniej w wersji oficjalnej) ujednolicenie. A dzieło to dokonało się właśnie w Trecento dzięki wyżej wymienionym trzem wielkim Toskańczykom. Ernest Robert Curtius pisze, że mieli oni pełnić w stosunku do literatury włoskiej tę samą funkcję, którą spełniał Wergiliusz wobec poezji łacińskiej, Cycero zaś wobec łacińskiej prozy. (a)

W ogóle XIV wiek to jeden z tych kilku okresów w historii Europy, w których to właśnie Włosi wykuwali kulturę naszego kontynentu, bez wątpienia będąc w jej awangardzie. Do takich okresów zaliczyć można na pewno okres starożytnego Rzymu, któremu zawdzięcza się na przykład kanon prawny, na którym do dziś opiera się legislacja świata zachodniego. Dalej średniowieczna kontaminacja tradycji antycznych z chrześcijańskimi (wszak to właśnie mnisi przechowali chociażby dzieła Arystotelesa), mająca swoje centrum w Rzymie jako stolicy papiestwa. Następnie to właśnie prehumanistyczna kultura Trecenta (której Petrarka był jednym z twórców) antycypowała Odrodzenie, bezsprzecznie należące już do Włochów.

Później ogniska nowych zjawisk kulturalnych (takich jak chociażby Oświecenie czy Romantyzm) przeniosły się na północ. Dopiero XX-wiecznym futuryzmem, mającym niebagatelny wpływ na cały europejski modernizm Włosi znów odmienią dzieje kultury europejskiej. Ostatnim wielkim prądem artystycznym, który wypłynął z półwyspu apenińskiego był neorealizm w kinie i wkład wielkich reżyserów włoskich w rozwój X Muzy.

Wróćmy jednak do wieku XIV. Przyjrzyjmy się życiu Petrarki, przez które, niczym przez soczewkę można dostrzec zawirowania Trecenta. Francesco Petrarca urodził się 20 lipca 1304 roku w Arezzo. Jego ojciec, notariusz Pietro, był, niczym Dante, wygnańcem z Florencji, miasta, które skazało na banicje wielu swoich wybitnych synów. Rodzina Petrarki osiedliła się w Awinionie. Petrarca uczęszczał do szkoły w Carpentas, studia prawnicze ukończył zaś w Montpellier, ale studiował także w Bolonii, pierwszym uniwersytecie na świecie. W 1326 roku osiedla się w Awinionie. Tu też konstytuują się zainteresowania Petrarki, które zadecydują o jego dalszym życiu i twórczości. Tu bowiem żywo zainteresował się Antykiem, który właśnie wpłynie na „nowożytność” jego twórczości. Tu zmienił nazwisko. Tu także spotkał Laurę, której poświęci 366 utworów. Tu też zawarł znajomości z rzymskim rodem Colonnów. Wiele podróżował – do Lionu, Paryża, Gandawy, Liège i Kolonii. Gościł na dworze króla Roberta, władcy Neapolu, który to za jego panowania był niezwykle kosmopolitycznym miastem. W 1336 Petrarca osiadł w Rzymie, który stał się wielką fascynacją poety. Hołdował legendzie „wiecznego miasta” i jego odrodzenia, na co też, rzecz jasna, wpływ miały studia nad antykiem. W roku 1337 rodzi mu się syn Giovanni, niestety dane matki pozostają nieznane. W 1341 roku, koronowany zostaje wieńcem poetyckim na Kapitolu. W 1953 przeprowadza się do Mediolanu, gdzie związał się z potężną rodziną Viscontich. Wciąż wiele podróżuje by w końcu 19 lipca 1374 roku umrzeć w Argua.

Petrarca uznawany jest za jednego z pierwszych humanistów. Czym sobie zasłużył na to miano? Przede wszystkim, co widać już w naszkicowanej pokrótce biografii, jego życie stanowi już nowy, rozpowszechniony później w dobie renesansu, model intelektualisty. To kosmopolita, podróżujący, utrzymujący szerokie kontakty z innymi uczonymi swojego czasu. Bliskim przyjacielem Petrarki był Boccaccio, poeta miał też związki z dworem Roberta Andegaweńskiego, króla Neapolu, rodem mediolańskich Viscontich czy rzymskich Colonnów. Szeroka korespondencja łączyła go właściwie z całą elitą europejską XIV wieku.

Wyznawał etykę chrześcijańską, potępiał oszczerców, chwalił uczciwą krytykę. Przede wszystkim jednak wyróżniał samotność jako elitarną postawę życiową. Był w tym spadkobiercą Horacego i jego Odi profanum vulgus (Nienawidzę wulgarnego pospólstwa). Wbrew szerokim kontaktom towarzyskim, w listach jawił się jako melancholik o bogatej skali uczuć, skupionych głównie wokół siebie. Bolał nad kruchością szczęścia, wyznawał ideały miłości, piękna i samotności. Zachwyt nad starożytnymi stawiał go w awangardzie zmian, które przynieść miał Renesans. We Włoszech humanizm rodzimy (umanesimo volgare) polegać miał bowiem na naśladowaniu wielkich wzorców (imitatio), głównie łacińskich, ale wyrażanych już w nowym języku – krystalizującym się na bazie toskańskiego – języku włoskim.

Wielkim ideałem Petrarki stało się odnowienie splendoru i dawnej potęgi imperium Rzymu. Z jego listów wiemy, że wierzył, że porządek świata spoczywa na ideałach cesarstwa i papiestwa (to myśl jeszcze głęboko średniowieczna). Krytykował donację Konstantynopola, uważał też, że świat stoi nad przepaścią i tylko powrót do ideałów antycznego świata może go uratować. Idealizował świat starożytny (to już wątek bardzo humanistyczny), uwielbiał Cycerona i Wergiliusza, a także Arystotelesa i Senekę. Wśród pisarzy chrześcijańskich bardzo cenił św. Hieronima, św. Augustyna i św. Ambrożego. Ten dualizm poglądów, właściwy dla momentu zmiany paradygmatu kultury ze średniowiecznego na humanistyczny, wyrażał się także w jego twórczości.

Petrarca pisał zarówno w średniowiecznej łacinie, jak i po włosku. Wśród dzieł łacińskich najważniejsze to „Afryka” – poemat epicki, wzorowany na Wergiliuszu, złożony z dziewięciu ksiąg. Jego bohaterem jest Scypion. Pojawia się tu zresztą wiele wątków antycznych. W łacinie pisał też listy, stanowiące ważne źródło historyczne, jak i źródło poznania osobowości poety. W nich Petrarka analizuje stany swojego ducha, a także roztrząsa problemy religijno-polityczne. Łacińskie są i jego pisma filozoficzne, historyczne i polemiczne, przenoszące wartości dydaktyczne, a także będące świadectwem światłości umysłu i erudycyjności autora.

Dużo ważniejsze stały się jednak jego dzieła pisane po włosku. „Trionfi” składają się z sześciu triumfów: miłości, czystości, śmierci, sławy, czasu i wieczności. To poemat alegoryczno-moralny na cześć Laury (której podobno nawet nie poznał, widział ją tylko w kościele w Awinionie). Czystość Laury triumfuje nad Amorem, ale Laura umiera, nad śmiercią triumfuje jednak sława, którą przysłania czas, który jednak nie może równać się z wiecznością. Apoteoza Laury łączy się tu z dziejami ludzkości – pojawiają się min. Pompejusz, Agamemnon, Odyseusz, Hanibal, Dawid, Tristam i Izolda, czy Dante. Zresztą „Boska komedia” stanowiła dla „Triumfów” wyraźną inspiracje, choć widać i wpływy starożytnych – Owidiusza, Horacego, Cycerona – co po raz kolejny dowodzi nam już nowożytnych prominenci intelektualnych Petrarki.

Dziełem (napisanym również w języku włoskim), które przynieść miało Petrarce największy splendor okazały się jednak „Canzoniere”, czyli zestaw 366 utworów poświęconych Laurze. Zbiór składa się 317 sonetów, 29 pieśni, 9 sestyn, 7 ballad i 4 madrygałów. Bardziej jednak niż do samej Laury (rzeczywistej czy symbolicznej) utwory te odnoszą się do stanów ducha samego poety (przed śmiercią tejże – do 266-go utworu, potem już po jej śmierci). Na pierwszy plan przebija się cierpienie, wyrażane postawą Tredium Vitae – znudzeniem życiem, melancholią. Petrarca używa rymów trudnych (caras rimas), widać w utworach korzenie w średniowiecznej poezji dworskiej i pieśniach trubadurów.

Jeden z najwybitniejszych teoretyków literatury XIX wieku – Francesco De Sanctis – widział w Petrarce pierwszego człowieka nowożytnego. Nie tylko bowiem stworzył on nowożytny język liryki miłosnej (który będzie miał gigantyczny wpływ na dalszy jej rozwój, a petrarkizm opanuje rzesze poetów), ale i swoim życiem dał przykład nowożytnemu indywidualizmowi. W wieku XVI petrarkizm rozpowszechnił się już na szeroką skalę, a jego głównym przedstawicielem był Pietro Bembo (1470 – 1547). W wieku XIX sam Hegel chwalił Petrarkę za daleko posuniętą autoanalizę i samokrytycyzm, Schopenhauer cenił w nim zaś głębię i szczerość uczuć. De Sanctis podkreślał z kolei jego indywidualizm i wrażliwość na piękno natury, w których dostrzegał prekursorstwo postawy poety romantycznego (co miało mieć wpływ na Leopardiego, innego klasyka włoskiej literatury).

W Polsce do kontynuatorów Petrarki zaliczyć można i Jana Kochanowskiego (sonety do Urszulki musiały być inspirowane Petrarką, zważywszy chociażby na sam wpływ, który ten wywarł na skrystalizowanie i rozpowszechnienie gatunku sonetu), i Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego. Petrarka pobrzmiewa także w echach romantyzmu – u Słowackiego („W Szwajcarii”) i Krasickiego. Sam Mickiewicz podjął się tłumaczenia jego utworów. Petrarka miał też niebagatelny wpływ na młodopolską lirykę miłosną. Można powiedzieć, że w dużej mierze, język którym dziś wyznajemy milość, ma swoje źródla wlaśnie w XIV-wiecznej Italii.

(a) Ernst Robert Curtius, Literatura europejska i łacińskie średniowiecze, tłum. Andrzej Borowski, Kraków 1997, s. 232

Korzystałem z książek:
Francesco Petrarca, Wybór pism, wstęp: Kalikst Morawski, przeł. Felicjan Faleński, Jalu Kurek, Kalikst Morawski, Wrocław 1982.

Ernst Robert Curtius, Literatura europejska i łacińskie średniowiecze, tłum. Andrzej Borowski, Kraków 1997.

Benedykt Zientara, Historia powszechna średniowiecza, Warszawa 1994.

Poprzedni

Heroina z papryczką

Dzienniki włoskie – La Stampa

Następny

Dodaj komentarz