,

Independent:

przez redakcja

Independent ostrzega swoich turystów o zakazach obowiązujących we Włoszech. Tytuł artykułu jakby już na początku zniechęca do słonecznej Italii: „Turyści uważajcie: jeśli coś jest zabawne, we Włoszech mają prawo które tego zakazuje”.
Turyści we Włoszech – pisze brytyjski dziennik – muszą bronić się przed falą gróźb. To rezultat między innymi przepisów Berlusconiego i tego czym nazywa on pakiet bezpieczeństwa – jak pisze dziennik.

To Sztorm prawa i regulaminów które zagrażają przeistoczenie Włoch z pięknego państwa do Państwa baby-sitter pisze Independent.

W Genui nie można chodzić z butelką wina lub piwa w ręce. W Rzymie jest to dozwolone lecz jeśli się położysz pod sosną lub usiądziesz na schodach placu hiszpańskiego w celach piknikowych twoje nieprzyzwoite zachowanie podlega sankcji.

Jeszcze surowsze przepisy dotyczą odpoczywających na plażach, „W Olbi na Sardynii, palacze ryzykują zapłacenie 360 euro mandatu, natomiast na całym terytorium kraju zostały zakazane masaże które często wykonywane są na plażach przez imigrantów, z powodu ryzyka że usługi terapeutyczne i estetyczne wykonywane są przez osoby z małym i nieodpowiednim doświadczeniem.

W Eraclea, blisko Wenecji rodzicie musza trzymać pod okiem swoje dzieci, powód? Zamki z piasku są zabronione, blokują one drogę przechodniom spacerującym po plaży lub z niej wychodzących.

Granie rakietkami czy też w siatkówkę jest zabronione na niektórych plażach, nurkowie ryzykują mandatami za podwodne zwiedzanie jeśli oddalą się od miejsc do tego dostosowanych.

I jeszcze jedno: Przechadzka w bikini i bokserkach jest przeciw prawu. W Navora, po 23:00 nie można siedzieć na ławce w więcej niż w 3 osoby.

Istnieje również zakaz żebractwa na ulicach, w Weronie policja skonfiskowała dochody tamtejszym żebrakom. Już nie będzie mycia okien na czerwonych światłach w Florencji.

Po całej liście Independent wysuwa swoją konkluzję: „Rząd Silvio Berlusconiego będzie również pierwszym na świecie który stworzył ministerstwo w celu uproszczeń prawa, z zadaniem eliminowania zbytecznego prawa, lecz jego minister spraw wewnętrznych pozwolił na wprowadzenie przepisów które jak kwiaty rozkwitły po deszczu.

Twardo ripostuje włoski podsekretarz kultury Francesco Giro który definiuje artykuł Independent jako groteskowy, a jego autora jako żartownisia.

„Zakazy cytowane w Independent – mówi Giro – służą przeciwko mikro przestępstw, dokuczliwemu żebractwu, używaniu szkła w lokalach w centrum historycznych miast, i degradacji miejskich zabytków, wszystkie te przepisy istnieją również w innych stolicach europejskich.
Rzuca również złośliwą ripostę w kierunku Wielkiej Brytanii „To groteskowe jeśli pomyśleć że w Londynie pomyślano nawet o zakazie jedzenia popcornu w kinach.”

Poprzedni

Włoscy wczasowicze niewierni własnej ziemi

Włochy: Ministerstwo spraw zagranicznych troszczy się o swych turystów

Następny

Dodaj komentarz