„W pieczarze w środku urwiska, nad cieśniną morską, siedzi Skylla, co straszliwie szczeka. Głos ma jak młoda suka, ale to potwór okrutny (…) ma 12 nóg (…) na sześciu długich szyjach 6 głów szkaradnych, zębów 3 rzędy (…) pełne czarnej śmierci (…) każdym pyskiem wyrywa z okrętu i unosi człowieka (…)
Na drugim urwisku, niższym (…) wielki figowiec o bujnym listowiu, a pod nim boska Charybdis połyka czarną wodę. Trzykroć na dzień wypluwa i trzykroć pochłania – okropność!”
Scilla
Tak Homer opisuje mitologiczne potwory, zamieszkujące Cieśninę Messyńską. Jednak dzisiejsze oblicze tej części Włoch jest o wiele łagodniejsze. Scilla to malownicze miasteczko położone w Kalabrii, jest jednym z tych miejsc, które zwykliśmy nazywać rajem na ziemi.
Scilla plaża
Będąc tam każdy poczuje się jak w bajce. Malutkie domki niczym klocki poustawiane jeden obok drugiego i oddzielone wąziutkimi uliczkami, które są w stanie pomieścić najwyżej jedną osobę. Z okna można by zajrzeć sąsiadowi do talerza, wskoczyć prosto do morza lub, jeśli ktoś woli, rozbić się o wystające skały. Do tego to niezwykłe poczucie czasu, a właściwie jego brak, które nadaje temu miejscu jakąś magiczną aurę.
Scilla co warto zobaczyć?
Miłośnikom zabytków Scilla ma do zaoferowania późnośredniowieczny zamek warowny– Castello Ruffo di Scilla (znany również pod nazwą Castello Ruffo di Calabria).
Castello Ruffo di Calabria
Usytuowany dumnie na skale, bronił miasto przed najazdami wrogów. Jeszcze do niedawna mieściło się tu schronisko młodzieżowe, a obecnie swoją siedzibę w zamku ma ośrodek kultury.
Charakterystyczne są także domki rybaków w dzielnicy Chianalea. Ale ja odradzałabym pogoń bez wytchnienia za kolejnymi zabytkami na liście. Małe włoskie miasteczka, to perełki, którymi trzeba się delektować, w przeciwnym razie nie dostrzeże się w pełni ich piękna. W przypadku Scilli trzeba po prostu dać się pożreć.