Naumachie były formą widowiska przedstawiającego bitwę morską. Były one prawdopodobnie najbardziej niezwykłymi i kosztownymi spośród organizowanych przez Rzymian widowisk.
Pierwszą naumachię urządził Juliusz Cezar podczas wielkich igrzysk roku 46 p.n.e. W tym czasie Cezar zdołał bezwzględnie zagrabić władzę dyktatorską kosztem setek egzekucji, w których stracono niechętnych mu nobilów. Cezar urządził igrzyska po to, aby zaskarbić sobie poparcie tłumu i umocnić swoją władzę. Ogłosił więc, że oprócz walk gladiatorów, sztuk teatralnych, darmowych uczt i innych rozrywek, odbędzie się bitwa morska. W widowisku miało wziąć udział 3000 ludzi oraz ponad tuzin okrętów.
Aby stworzyć odpowiednie po temu warunki, armia robotników miała wykopać sztuczne jezioro na Polu Marsowym. Jezioro było szerokie, ale niezbyt głębokie, gdyż okręty wojenne tamtych czasów miały bardzo małą wyporność.
Odwzorowana miała być bitwa stoczona kilka wieków wcześniej między Tyrem a Egiptem. Tyryjczycy mieli wówczas okręty o wysokich bokach, napędzane dwoma rzędami wioseł. Ponadto ich jednostka wyposażona była w ostry taran na dziobie tuż pod powierzchnią wody, dzięki którym można było staranować i zatopić jednostkę wroga. Na pokładzie znajdowali się również uzbrojeni żołnierze, którzy mogli dokonać abordażu okrętu nieprzyjaciela.
Nasze informacje na temat floty egipskiej tego okresu są bardzo szczątkowe, ale prawdopodobnie Egipcjanie mogli jedynie dokonywać abordażu.
Cezar jednak nie przykładając się za bardzo do detali historycznych zdecydował się wykorzystać w czasie bitwy liburnijskie galery, będące podstawowymi okrętami floty rzymskiej operujących na wodach terytorialnych. Ta jednostka posiadała dwa rzędy wioseł umieszczone jeden nad drugim, co pozwalało umieścić na jednej burcie 60 wioseł. Galera lekko zanurzała się w wodzie i miał dość szeroką pokładnicę. Okręt miał około 33 metry długości i 4,5 szerokości. Okręt podobnie jak jednostka tyryjska dysponował ostrym taranem, który służyć miał zatopieniu okrętu przeciwnika. Galery liburnijskie mogły również pomieścić 40 uzbrojonych żołnierzy, którzy zbierali się na pomostach na dziobie lub rufie okrętu, gotowi do wdarcia się na pokład wroga.
Sama bitwa nie została w szczegółowy sposób opisana, jednak uważa się mimo wszystko walka nie była krwawą rzeźnią, a po prostu zwykłym przedstawieniem.
Kontynuatorem idei Cezara był jego adoptowany syn, Oktawian August, który kolejną naumachię urządził w 2 roku n.e. Zorganizował ją z okazji poświęcenia świątyni Marsa Mściciela. Ponieważ jednak wody sztucznego jeziora Cezara na Polu Marsowym po kilku latach zastały się, zasypano je. August zarządził w takim wypadku budowę nowego jeziora u brzegów Tybru w okolicach zwanych Trastevere, o wymiarach mniej więcej 548 metrów na 365. Kiedy jeziora nie było wykorzystywane do przedstawień, służyło jako rezerwuar wody.
Tym razem zdecydowano się przedstawić bitwę z V wieku p.n.e. między Ateńczykami a Persami. W bitwie wzięło udział około 30 okrętów przy czym jednostki zdobywać można było tylko i wyłącznie poprzez abordaż. Zabieg ten miał na celu zwiększenie rozlewu krwi i uatrakcyjnienie jak na rzymskie warunki spektaklu. Ponadto na okręty załadowano 5000 gladiatorów. Wioślarze, którymi prawdopodobnie byli zawodowi marynarze mieli za zadanie doprowadzić statki w odpowiednie miejsce, tak aby gladiatorzy mogli dokonać swego krwawego dzieła. Widowisko stworzone przez Augusta spotkało się z ogromnym zachwytem ludu.
Bitwy morski cieszyły się takim powodzeniem, że mimo ogromnych kosztów władcy uznali, że warto je od czasu do czasu urządzić. Klaudiusz postanowił uczcić naumachią największe inżynierskie dzieło, jakiego dokonano podczas jego rządów. Przez lata sprowadzeni przez Klaudiusza robotnicy kopali kanał wiodący z Jeziora Fucyńskiego, leżącego parę mil na wschód od Rzymu, do znajdującej się nieopodal rzeki Liris. Osuszenie jeziora pozwoliło przeznaczyć rozległe teren bagienne i trzęsawiska pod uprawę. Wody z jeziora użyto do nawodnienia pobliskiej równiny. Z pewnością było to osiągnięcie godne uczczenia.
Zdecydowano się odtworzyć bitwę pomiędzy Rodyjczykami i Sycylijczykami. W widowisku wzięło udział około 19.000 skazańców, którzy przeszli podstawowe szkolenie marynarskie. Do dyspozycji walczących oddano tanie i słabej konstrukcji statki, co jasno sugerowało że mają to być najkrwawsze naumachie w historii. Na brzegu ustawiono legionistów, którzy mieli zabić każdego, kto będzie próbował ucieczki oraz katapulty, mające niszczyć statki unikające walki.
Całe widowisko zepsuło zakończenie, kiedy to siła spuszczanej wody okazała się tak wielka, że zmiotła pobliskie pomosty, podia i ludzi. Z powodu wielkiej kompromitacji, jaką zakończyła się naumachia na Jeziorze Fucyńskim, bitwy morskie urządzano odtąd w bardziej kontrolowanych warunkach, na terenie samego Rzymu.
Kolejna naumachia miała miejsce w 57 roku n.e. za rządów Nerona, który wybudował nowy drewniany amfiteatr na Polu Marsowym, wyposażony w skomplikowany system rurociągów, dzięki któremu można było arenę zalać lub osuszyć w kilka minut.
Podobną „sztuczkę” zastosował w 80 roku n.e. Tytus podczas inauguracyjnych igrzysk w Koloseum, co spotkało się z ogromnym podziwem ze strony widzów. Ten sposób rozrywki urządzono jeszcze w 84 roku n.e. za czasów Domicjana i 248 za Filipa I Araba, który chciał w ten sposób upamiętnić tysiąclecie założenia Rzymu. Widowisko zorganizowano na sztucznym jeziorze wykopanym powyżej tego powstałego za Augusta, które nazwano Naumachia Vaticana, od miejsca, które potem dało nazwę dzisiejszej siedzibie papieży.
Później nigdy już więcej nie próbowano odtworzyć żadnych bitwew morskich. Możliwe, że koszt takich imprez był po prostu zbyt wielki. Tłum mógł zadowolić się tańszymi zawodami i przedstawieniami. nie było więc powodu, by władca wydawał pieniądze, skoro mógł tego uniknąć.