Małżeństwo Turek z 9-letnim synkiem Yarimem żyje we Włoszech od 18 lat. Na początku mieszkali w Rzymie, następnie w nadmorskiej miejscowości nieopodal Wiecznego Miasta – Torvaianica, by na końcu, w 2009 roku, osiąść w Tivoli, mieście słynącym przede wszystkim z Willi Hadriana, ale jak się okazuje również z ksenofobii.
– Odkąd tu mieszkamy, zwróciliśmy uwagę na bardzo zły stosunek tutejszego społeczeństwa do cudzoziemców – mówi mama Yarima. Okazało się, że oprócz „nagonki” na obywateli Rumunii, stanowiących większość wśród cudzoziemców, którzy osiedlili się w Tivoli, także Polacy zostali wzięci na cel przez mieszkańców miasta.
Ostatni objaw ksenofobii zdarzył się 13 kwietnia, kiedy to w związku z ostatnią tragedią, która miała miejsce pod Smoleńskiem, rodzina postanowiła wywiesić flagę narodową z kirem na znak żałoby. – To mój syn, który urodził się we Włoszech i nigdy nie był w Polsce chciał, by nasza flaga z kirem zawisła na domu – mówi pani Anna. 10 kwietnia Yarim, oglądając polską telewizję, usłyszał wiadomość o rozbiciu się samolotu rządowego pod Smoleńskiem. Po tym co zobaczył, poprosił rodziców o wywieszenie flagi za oknem.
ciag dalszy na www.naszswiat.net
