Wczoraj ulicami Rzymu przeszli członkowie związku zawodowego metalowców FIOM. Wielka manifestacja wprowadziła zamęt w ruchu drogowym w wiecznym mieście.
Według wypowiedzi Giorgio Cremaschi – prezydenta komitetu FIOM dla RAI24, przypuszcza sie, że do Rzymu przybyło ponad milion demonstrujących.
Członkowie związku zawodowego przybyli do Rzymu z różnych części Włoch, przemaszerowali ulicami stolicy, by ostatecznie zebrać się na Placu św. Jana na Lateranie.
Celem manifestacji było skupienie uwagi publicznej i włoskich polityków na sytuację włoskich robotników. Powiewające czerwone flagi CGIL i FIOM, demonstrowały hasła nawołujące o prawa robotnicze, praworządność i demokrację. Szef związku FIOM – Maurizio Landini powiedział: -„Kraj już od miesięcy turla się i został pozostawiony samemu sobie”. Do wypowiedzi dołączył się i lider CGIL – G. Epifani, który mówił, że rząd jest słaby i trzeba w końcu wesprzeć FIOM, który nie akceptuje zaistniałej sytuacji. -„Mamy obowiązek kontynuować naszą batalię, i żeby to sie stało musi dojść do ustalenia strajku generalnego.-”cytuje wypowiedz lidera CGIL- Rai24.
Licznie zgromadzeni przedstawiciele ze związku zawodowego z Pomigliano d’Arco maszerowali ulicami Rzymu z powiewającymi transparentami z napisami typu: „Pomigliano się nie ugnie” Manifestanci protestowali przeciw podpisaniu porozumienia z włoskim koncernem Fiat. Należy podkreslic, że to FIOM jako jedyny związek zawodowy nie ugiął się pod naciskiem Rządu, oraz turyńskiego konernu i ostatecznie nie podpisał prozumienia o warunkach przeniesienia produkcji samochodów Fiata z Polski do Pomigliano d’Arco.
Według członków związku zawodowego metalowców powodem protestów było łamanie praw konstytucji przez Fiata , który ustalając swoje warunki nie do odrzucenia, narzucał niewolniczą reorganizację godzin pracy, oraz wprowadzenie surowej dyscypliny pracy.