Wielu moich znajomych pytało mnie, jak wygląda Boże Narodzenie we Włoszech. Oczywiście każdy zakłada, ze święta we Włoszech nie są uroczyste. A opina, że Włosi nie posiadają choinki i Wigilii jest już chyba stereotypem. Otóż wcale tak nie jest…
W zeszłym roku miałam okazję spędzić całe święta we Włoszech. Oczywiście były to inne święta. Jednak inne nie oznacza gorsze. A w rezultacie, można odnaleźć wiele wspólnego w sposobie urządzania świąt we Włoszech i w Polsce.
Pierwszy mit, który należy obalić, to choinka! Otóż Włosi ubierają choinkę na święta i niewiele się ona różni od naszych świerków czy jodeł. Dekoracja choinek według upodobania.
A pod choinką tradycyjnie nie może zabraknąć prezentów.
Do prezentów Włosi przywiązują bardzo dużą wagę. Każdy musi zrobić i otrzymać prezent a najlepiej kilka.
Co ciekawe we Włoszech przed świętami w sklepach ceny są zawyżane!!! Jednak każdy prezent po świętach można wymienić, zwrócić…z czego Włosi, znani z wybredności, korzystają często i ochoczo.
Kiedy otwiera się prezenty?
Tu też pojawia się kolejna nieścisłość, jakoby Włosi nie obchodzili Wigilii, a prezenty rozdawali 25 grudnia.
Wcale nie!
Wspólna kolacja odbywa się 24 grudnia i choć nie ma tam tradycyjnych potraw, to jednak jest uroczyście. Włosi nie katują się ścisłym postem,ale z przyzwyczajenie jedynym wspólnym posiłkiem tego dnia jest kolacja, która zaczyna się około 18-19. W ciągu dnia, gdy starszyzna, czyli rodzice,dziadkowie przygotowują kolacje, młodzi udają się na rynek by tam spotkać się ze znajomymi,przyjaciółmi aby wspólnie wypić kawę i przekazać sobie życzenia.
Na kolacji nie może zabraknąć ryb i owoców morza, jak też makaronów. Nie serwuje się jednak pizzy, jak co poniektórzy mogą przypuszczać. Dania nie są wymyślne,ale za to smakowite. Nie ma ich ustalonej ilości, ale wcale nie jest to mniej niż podczas naszej Wigilii. Kolacja trwa bardzo długo (jak każdy Włoski posiłek). Około 22.00 podaje się kawę i ciasta . Włosi maja specjalne ciasta bożonarodzeniowe, jak na przykład panettone, który przypomina nasz babkę z bakaliami, o trochę większych gabarytach.
Bardzo pyszne…
Na koniec wigilijnej kolacji otwierane są prezenty!!!! Każdy musi przeczytać od kogo dostał prezent, co dostał i pokazać jak bardzo się cieszy;-)
Wreszcie można wstać od stołu!!! O godzinie 24.00 kto chce, udaje się na pasterkę.
Pierwszy i drugi dzień świat obchodzone są, podobnie jak u nas, w gronie rodzinnym. A że rodziny włoskie są liczne, wiec trzeba się najeździć. Nie ma jednak zwyczaju ucztowania przy stole. Bardziej przypomina to luźne spotkanie.
I tak mijają święta….
Nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednej ważnej tradycji
… Szopka…
Włosi, jak zwykle, za co się zabiorą – muszą doprowadzić to do rangi sztuki. I tak, w okresie przedświątecznym można obejrzeć w kościołach, na ulicach, w domach i wszędzie gdzie tylko znajdzie się miejsce – szopki. Presepe, bo taką nazwę nosi szopka, to niekiedy efekt całorocznej pracy artystów rzeźbiarzy. Określa się ją mianem Arte del Presepe. Niesamowite sceny z życia codziennego wbudowane w skały, drzewa… tu pomysłowość ludzka nie ma granic. I wierzcie mi, nie są to nasze małe szopki (papierowe)…W trakcie świat można zwiedzać takie szopki, lub wystawy na których są one prezentowane.
Tak w przybliżeniu wyglądają włoskie święta Bożego Narodzenia…
Zbyt wielkiej różnicy nie ma.
Jest jednak coś co, przynajmniej dla mnie, robi różnice
…pogoda…
Bo czy można czuć się świątecznie przy 23 stopniach, zdecydowanie plusowych?