Czy opłaca się terminowo płacić podatki, czyli abolicje podatkowe we Włoszech

przez redakcja

W ciągu ostatnich kilkunastu lat we Włoszech przeprowadzono trzy abolicje podatkowe (2001, 2003, 2009). Obserwując medialne powodzenie kolejnych akcji i tryumfalnie uzyskane środki,nieoczekiwanie trafiające do budżetu można pokusić się o pytanie, kiedy znów? Kiedy następna?

Dosłowne tłumaczenie włoskiego scudo fiscale to tarcza skarbowa, w Polsce instytucja nosi nazwę abolicji (czasem podaje się błędnie – amnestii) podatkowej. Zasada działania jest prosta. Podatnicy, którzy dokonali oszustw podatkowych (przede wszystkim zataili należności podatkowe) w zamian za ich ujawnienie nie ponoszą karnego opodatkowania w pełnym wymiarze, a w znacznie niższym, zazwyczaj kilkuprocentowym.

Częstotliwość akcji abolicyjnych może nasuwać obawę o powstanie niebezpiecznego trendu w polityce włoskiej. Byłby to jeden z wielu przykładów na to, że upolitycznione prawo traci swoją szlachetność i będąc zabawką w rękach kolejnych rządów, choć na pozór pomaga, to szkodzi.

Po pierwsze, częste akcje abolicyjne zachęcają do zatajania należności podatkowych i dokonywania oszustw podatkowych w nadziei na ich oczyszczenieprzy kolejnej abolicji. Biorąc pod uwagę wielkość ujawnionych należności, czas przez jaki mógł on wypracowywać odsetki, czy służyć w dowolnym obrocie inwestycyjnym trudno nie zauważyć opłacalności procederu dla nieuczciwych podatników.

Tu ukazuje się druga strona abolicji. Jaka? Najpierw warto zrobić powtórkę z ostatnich lat historii polskiej polityki. Kryzys finansów publicznych na początku pierwszej dekady XXI wieku mobilizował rządy do wprowadzenia reform. Jedną z najbardziej znanych jest tzw. Plan Hausnera z 2004 roku. Należy cofnąć się jednak o dwa lata, do 2002 roku, kiedy Grzegorz Kołodko zaproponował polski projekt abolicji podatkowej. Wynoszący 7,5% niezapłaconych budżetowi należności podatek miał zastąpić jakiekolwiek kary i zmobilizować przedsiębiorców do wyjścia z szarej strefy. Plan poza marchewką przewidywał także bat. Podatnicy, którzy nie skorzystaliby z abolicji, a ich ukrywane dochody zostałyby ujawnione przez działania państwa dotknęłaby zaostrzona represja w postaci opodatkowania wysokości 75% podstawy. Sejm przyjął projekt z drobnymi poprawkami (w tym zmieniając podstawową stawkę opodatkowania ujawnionych dochodów na 12%), ale ustawa została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego. I właśnie w jego wyroku ukazana jest ta druga, ciemniejsza strona abolicji podatkowych. TK podkreślił, że projekt abolicji narusza podstawową zasadę równości obywateli wobec prawa. Według Trybunału obywatele, którzy sumiennie płacili podatki zostaliby potraktowani gorzej niż ci, którzy naruszyli przepisy podatkowe, a w wyniku abolicji ponieśliby niższą dolegliwość.

To nie jedyne wątpliwości dotyczące przeprowadzania abolicji podatkowych. We Włoszech pojawiły się głosy, że abolicje mogą zostać wykorzystane przez przestępczość zorganizowaną jako idealna okazja do prania brudnych pieniędzy i legalizowania dochodu pochodzącego z nielegalnych źródeł. Obawy te są uzasadnione w związku z tajnością zgłaszanych deklaracji o ujawnieniu dochodu oraz brakiem obowiązku zgłaszania transakcji podejrzanych o związek z praniem pieniędzy kwalifikowanych jako anonimowe (czyli pochodzące ze środków wywiezionych przeznaczonych na nabycie udziału w kapitale zakładowym).

Abolicje podatkowe poza korzystnym opodatkowaniem środków zatajonych polegają także na odstąpieniu od karalności określonych przestępstw skarbowych zagrożonych karą do 6 lat pozbawienia wolności, m.in.:

– świadomego fałszowania deklaracji przy użyciu faktur transakcji nieistniejących;

– ukrywania lub niszczenia dokumentów;

– pominięcia i nieścisłości w deklaracji podatkowej;

Warunkiem koniecznym do wyłączenia karalności przestępstwa jest brak toczącego się względem ich postępowania karnego w dniu złożenia deklaracji.

Abolicja podatkowa dotyczy kapitału w następujących postaciach:

– sum pieniężnych;

– akcji spółek notowanych i nienotowanych;

– obligacji;

– certyfikatów uczestnictwa;

– udziałów w programach zbiorowego inwestowania;

– nieruchomości;

– kosztowności;

– dzieł sztuki.

Deklaracje składane są zazwyczaj przez pośredników, czyli banki włoskie, związki banków, biura maklerskie, biura pośrednictwa nieruchomościami, spółki zarządzające aktywami, spółki powiernicze.

Deklaracje zwyczajowo zwolnione są z opłaty skarbowej.

Abolicje podatkowe okazały się świetnym źródłem wsparcia budżetu i zakwalifikowania dochodów jako nieoczekiwane. Paradoksalnie może to sugerować jego niewydolność i opłacalność dla nieuczciwych podatników. Abolicja z 2001 roku doprowadziła do powrotu do Włoch ponad 60 mld euro i zasiliła budżet ponad 1,5 mld euro w związku z nałożonym karnym podatkiem. Abolicja z 2003 roku odniosła mniejszy sukces, ale abolicja z 2009 roku znów ukazała opłacalność tego procederu. Szacuje się, że do włoskich banków w jej wyniku trafiło około 120 mld euro, a budżet zyskał ponad 6 mld.

Z drugiej strony, abolicja podatkowa z 2009 roku, co z satysfakcją zauważyli Włosi, uderzyła w gospodarkę San Marino. Mikropaństwo będące włoską enklawą w jej wyniku utraciło blisko jedną trzecią z depozytów bankowych (4 z 13 mld euro). Cios w główny sektor sanmaryńskiej gospodarki spowodował zachwianie płynności finansowej i ukazał kruchość polityki tajemnicy bankowej. Dla Włochów, traktujących San Marino jako niebezpieczny raj podatkowy, może to być jednak kolejny argument za słusznością abolicji. Czy w najbliższym czasie możemy spodziewać się następnych? Czy we Włoszech warto płacić podatki terminowo?

Autor: Maksymilian Czornyj

Poprzedni

Nabycie obywatelstwa włoskiego

W Rzymie odbył się marsz równości

Następny

Dodaj komentarz