Półwysep Apeniński przeżywa powstanie ciemnoskórnych imigrantów! W całej Italii dochodzi do zamieszek i manifestacji, będących reakcją na zamordowanie siedmiu przybyszów.
Na północy Włoch 10 tysięcy ciemnoskórnych imigrantów w antyrasistowkim marszu krzyczało „We Włoszech morduja za jedno ciastko!” powołując się na brutalne morderstwo za rzekomo skradzioną paczkę ciastek. Na południu wybuchły zamieszki ponieważ mafia zabiła sześciu afrykańskich obywateli za wtrącenie sie do narkotykowego biznesu…
Mediolan, 14 września. Powracający z dyskoteki ciemnoskóry Abdul wszedł do baru wraz z dwoma przyjaciółmi. Po wyjściu, właściciel lokalu wypadł wraz z synem za nimi i gonił ciemnoskórych klientów. Był przekonany, że 19-letni Abdul ukradł paczkę ciastek i pieniądze. Mężczyzna dopadł młodych imigrantów i rozwścieczony krzyczał „ brudny czarnuchu, ty g..wniany czarnuchu, ja cię zamorduję!” bijąc jednocześnie po głowie żelazną pałą wystraszonego Abdula. Pobity mężczyzna nie przeżył. Zmarł w szpitalu po kilku godzinach. Abdul pochodził z Burkina Faso i był obywatelem włoskim.
Wiadomość o zabójstwie wywołała natychmiastowe reakcje świata politycznego, który ostro potępił rasistowskie zachowanie. Jednak nie wystarczyło to, by ukoić wzrastające napięcie wśród imigrantów z Afryki. Zorganizowali się w antyrasistowskim marszu, który przeszedł ulicami Mediolanu 19 września. 10 tysięcy imigratów, którzy krzyczeli – „my też mamy prawo do życia; we Włoszech mordują za jedno ciastko” był śledzony przez policję. Pochód zatrzymał sie przed barem, gdzie stracił życie Abdul. Rodzina zmarłego zamiast kwiatów złożyła paczki ciastek na progu…
W Cagliari, w czwartkowy wieczór wybuchły zamieszki w tak zwanych „obozach identyfikacji i wydalenia”. Przebywający w nich imigranci zdewastowali ostatnie piętra budynków. Żyli w nieludzkich warunkach, w przepełnionych pokojach z zakratowanymi oknami i zamknięci od trzech miesięcy. Obóz jest pilnowany przez uzbrojonych żołnierzy. Otoczony drutem kolczastym. Istne więzienie. W obozie przebywały osoby, które uciekły z własnego kraju (Somalia, Costa D’Avorio, Sudan) przed wojną, w nadziei otrzymania azylu. Oczekiwali tak od czerwca.
W ten sam dzień w Castelvolturno ( Caserta w Kampanii) doszło do masakry ciemnoskórych. Dwóch motocyklistów podjechało pod lokal, gdzie przebywali imigranci. Zaczęli strzelać, zabijając sześciu mężczyzn.Wystrzelono 130 pocisków. Na drugi dzień na miejscu tragedii wybuchła „afrykańska” rewolucja. Doszło do gwałtownych starć z włoskimi mieszkańcami miasta oraz policją. Manifestujący zaprzeczali oskarżeniom, że zamordowane osoby zajmowały się handlem narkotykami.
Masakra mogła być jednak mafijnymi porachunkami, gdyż afrykańscy imigranci stworzyli własną sieć sprzedaży nie uznając Camorry. W niedzielę wieczorem imigranci zorganizowali konferencję prasową, gdzie głośno deklarowali, że nie są kryminalistami tylko ofiarami włoskiego systemu. Pracodawcy nie chcą ich zatrudnić legalnie i za dzień ciężkiej pracy na budowie płacą do 30 euro. Państwo nie interesuje się nimi. W Castelvolturno żyje 11 tysięcy afrykańskich imigrantów. Sytuacja się uspokoiła, ale od dzisiaj ulice miasta będą patrolować dodatkowe siły porządkowe ( 400 agentów). Prawdopodobnie do zrewoltowanych miast wkroczy równiez wojsko. Wielu imigrantów nie czekało na rozwój wypadków. Wraz z rodzinami spakowali się i wyjechali.